Bohaterowie

sobota, 21 maja 2016

Rozdział 21


Pov Hope

Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam Lilly siedzącą na schodach. Pewnie czeka na Luke'a.

Odeszłam od okna i usiadłam na kanapie w salonie. Rodzice pojechali w delegacje nie ma ich tydzień, a Matt jest u kolegi wiec jestem sama.
Włączyłam telewizor i zaczęłam szukać czegoś mniej idiotycznego niż program o rodzinie Kardashian.
O! Teen wolf! Dlaczego nie? Na Dylana O'briena zawsze jest czas.
Zaczęłam oglądać drugi odcinek kiedy poczułam, że moje powieki stają się ciężkie. Już po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza.

Obudził mnie dzwonek mojego telefonu.
Wstałam z kanapy i wzięłam telefon do ręki.

Od: Lilly
Do: Hope xoxo
Przyjedź po mnie! Błagam! Restauracja Rudiego. Podjedź tam gdzie są okna od łazienek.

Okna od łazienek? Co ona zrobiła? Albo co Luke zrobił jej?
Wzięłam kluczyki do mojego czarnego Range Rovera, ubrałam buty i zakluczyłam drzwi. Wsiadłam do mojego cudeńka i pojechałam w stronę restauracji.

Pewnie juz zauważyliście, że mam bzika na punkcie samochodów i motorów. Obiecałam sobie, że kupie sobie motor na moje urodziny.


Podjechałam pod restauracje, tam gdzie kazała mi Lilly i co zobaczyłam? Lilly wychodząca przez okno w łazience!
Podbiegła do mojego auta i usiadła na miejscu pasażera, a ja spojrzałam na nią jak na idiotkę.
-Co ty do cholery odwalasz? - parsknęłam śmiechem.
-Nie śmiej sie - warknęła - zawieź nas do domu to ci wszystko powiem - oparła czoło o szybę.
-Okay
Pojechałam w stronę domu.

Kiedy weszłyśmy do domu Stylesów skierowałam sie w stronę pokoju Lilly, a ona poszła po cos do picia.
Szlam po schodach i zauważyłam czerwone szpilki.
-Hope? Pójdziesz do Harrego po nożyczki? Nie umiem otworzyć paczki żelek, a on je ostatnio brał.
-Okay - odpowiedziałam.
Podeszłam do drzwi Harrego i bez pukania otworzyłam drzwi.
To co za nimi zobaczyłam nie śniło mi sie w najgorszych koszmarach.
Naga Britney całująca sie z pół nagim Harrym.
Tak szybko jak otworzyłam drzwi tak szybko je zamknęłam.
-Hope!? - usłyszałam głos Harrego
Zbiegłam po schodach do kuchni.
-Zmiana planów. Idziemy do mnie. - spojrzałam na Lilly i juz chciałam iść ubierać buty kiedy usłyszałam jak ktoś zbiega po schodach.
Po chwili Harry pojawił sie w pomieszczeniu.
-Hope błagam wysłuchaj mnie - spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.
- Nie bede cie słuchać. To twoje życie. Rób co chcesz. - powiedziałam i zobaczyłam tą tlenioną dziunie wchodząca do kuchni tylko w koszulce Harrego.
-Hope prosze poro...
-Chodź Lilly - przerwałam mu - Te towarzystwo źle na mnie wpływa.
Wyszłam z domu nawet nie fatygujac sie, zeby ubrać buty.

-Wszystko okay? - usłyszałam głos mojej przyjaciółki kiedy juz znajdowalysmy sie w moim pokoju.
-Tak jasne. - posłałam jej uśmiech - mów lepiej dlaczego musiałam po ciebie przyjechać, a ty uciekałas przez okno
- To głupie - zarumieniła sie
- Możliwe. Co nie zmienia faktu, ze chce usłyszeć tą historię
-No wiec...

1 komentarz:

  1. Ulala.... Się porobiło! *.*
    Brakuje mi tutaj Hoperry <33
    Czekam z niecierpliwością na next!
    Przepraszam, że taki krótki kom.
    Nuśka x.x

    OdpowiedzUsuń