Bohaterowie

środa, 20 lipca 2016

Rozdział 26

Pov Lilly

A więc umówiliśmy się z naszymi awanturnikami o 19, ale z blondynem byliśmy już wcześniej. Trzeba było wszystko dograć tak żeby Hope i Harry nie zeszli się w tym samym czasie. Dochodziła 19, a w drzwiach pojawiła się Hope.
-Idealnie-powiedziałam do Luke'a.
-Działaj-powiedział i szturchnął mnie delikatnie w łokieć.
Wstałam od stołu i poszłam w kierunku przyjaciółki.
-Chodź ze mną-powiedziałam przerażonym głosem.
-Co się stało?-zapytała.-Tylko mi nie mów,że jesteś w ciąży.-zaśmiała się.Chyba mi się udało ją przestraszyć.
-Przestań to nie to.Powiem Ci w toalecie. Ugh no chodź pociągnęłam ją za łokieć.

Umówiłam się Lukiem, że napiszę do mnie sms-a jak przyjdzie mój brat, a on lubi się spóźniać. Phi.. gwiazda mi wielka.
-Co się stało?-ponowiła pytanie Hope.
-Ładnie wyglądasz- powiedziałam stojąc tyłem do niej i czekając na dźwięk, który oznacza wiadomość.-Nie patrz tak na mnie Hope.
-Skad wiesz?- zaśmiała się.
-Znam Cię.-odpowiedziałam. Co by jej tu powiedzieć?

Na wyświetlaczu pojawiła się wiadomość, że Harry już dotarł. Ale ulga mówię wam.
-Możemy iść-odwróciłam się do przyjaciółki.
-Po co musiałam tu przyjść?- zapytała zirytowana. Taka głodna była czy co?
-Bo mnie kochasz.-wzruszyłam ramionami.
-Czasami mam ochotę Cię udusić.

Wyszłyśmy z toalety i udałyśmy się do stolika.
-A gdzie Luke? Przed chwilą tu był- powiedziała siadając przy stole.
-Um.. Nie wiem. Obczaimy menu.- podałam je Hope zakrywając jej prawie całą twarz.

W tym momencie zbawieniem było to, że kochała jedzenie i pogrążyła się w karcie, gdy do stolika bez słowa dosiadł się Luke i Harry.
-Co ona tutaj robi?-zapytał Harry.
-Co on tutaj robi?-powtórzyła za nim Hope.
-Ej spokojnie.. Nie możemy patrzeć na to co wy wyrabiacie. Nie uważacie,że to pora żeby to skończyć? Tak się nie da żyć..-powiedział Hemmings.
Hope ścisnęła mocno moją rękę pod stołem i zaczęła mówić.
-Dobrze masz rację. Ale dasz mi powiedzieć wszystko co o nim myślę?
-Wyrzuć to z siebie.-zachęcił ją.
No nie.. Już koniec. Nie ma wyjścia. Porażka. Mieli się pogodzić, a nie zwyzywać.
-A więc tak..
Ocho zaczyna się.-pomyślałam.
-Jeteś samolubnym, egocentrycznym,wrednym pseudo księciem, który myśli, że wszystko mu wolno! Uważasz się za nie wiadomo kogo. Wpieprzasz się z butami w życie innych. Jesteś chamski i ciekawski. Wszystkim i wszystkimi chciałbyś rządzić. Nie możesz znieść żadnego sprzeciwu i nie umiesz pójść na kompromis. Manipulujesz ludźmi tylko po to, żeby Tobie było wygodniej i lepiej. Wykorzystujesz swoją pozycję w szkole, szczególnie jeśli chodzi o dziewczyny. Myślisz, że każda na Ciebie leci. Gówno prawda. Te normalne w życiu by na Ciebie nie poleciały i...
-Mówisz o sobie?-zapytał Harry.
-Nie przerywaj mi.-warknęła. Po czym kontynuowała:
-Dla swojej pozycji zrobisz wszystko, nawet zranisz ludzi.. Czasami zachowujesz się jakbyś nie miał problemów, mózgu i nie istniało nic poza czubkiem Twojego nosa.
-Teraz skończyłam.-powiedziała zadowolona i skrzyżowała ręce.
-Zgadzam się, może nie w 100%, ale nie rób z siebie takiej świętej.-powiedział.-Lubisz się ze mną kłócić, wyzywać, grać nieczysto. A Twój sarkazm? Myślisz, że to miłe? Mylisz się. Czasami robisz z siebie księżniczkę. Jak kogoś nie lubisz wcale się z tym nie kryjesz.Nie lubisz wielu osób, bo Cię wkurzają nie wiadomo czym i...
-Lilly jakoś pokochałam, a jest spokrewniona z Tobą- zaśmiała się.
-Teraz Ty mi nie przerywaj. Jesteś taka sama jak ja-uśmiechnął się w ten wnerwiający sposób.
-Że co proszę?! Chcesz mi powiedzieć, że to co Ci powiedziałam dotyczy też mnie?-wrzasnęła.

W tym momencie kelner przyniósł nam nasze dania.
-Życzę smacznego, ale proszę rozmawiać trochę ciszej.- powiedział.
-Oczywiście proszę pana-uśmiechnęła się Hope.
-Ty dupku! Chciałam się z Tobą pogodzić, a Ty co?
-Przestań nadal jesteś wściekła o jakąś bzdete sprzed 10 lat?
-Harry przyhamuj.-powiedziałam do Loczka.
-To dla Ciebie bzdeta?-zapytała Black.
-Tak-wzruszył ramionami. Kto normalny by o tym pamiętał?! I to rozstrząsał? A może chodzi Ci o nią? Przyznaj się jesteś zazdrosna!-podniósł głos.
-Ty chamie.. - powiedziała Hope po czym rzuciła w niego tym co miała właśnie pod ręka czyli w jej przypadku był to sos do pizzy. Dla jasności był otwarty.
-Co oni tak lubią się bić tym jedzeniem?-zaśmiał się Luke, ale ich miny nie były takie roześmiane..
-Przegięłaś-warknął Harry, po czym wylał na moją przyjaciółkę szklankę coli.
-Popamiętasz mnie.

Hope już chwytała za mój makaron lecz przyszedł kelner i wyprosił naszą czwórkę z restauracji.
-Widzisz co zrobiłeś?!-krzyknęła Hope.
-Ja? A kto zaczął? hmm?- zapytał Loczek.
-O zamknij się.
-Przestańcie..-powiedziałam zrezygnowana. Chcieliśmy was pogodzić, ale z wami się nie da.. Jeżeli nie umiecie tego zrobić sami.. spróbujcie chociaż dla mnie, dla nas-wskazałam głową na blondyna. Myślicie, że to miłe, kiedy dwie ważne osoby w moim życiu się non stop żrą? Tak się nie da. Nie tyle lat. Zróbcie tak, żebyście kiedyś się z tego śmiali.. Okey, Harry jest trudnym człowiekiem to fakt, ale po czasie zmienia się wobec Ciebie na lepsze.. Hope jest bardzo wartościową osobą, tylko trzeba ją poznać. Z resztą co ja wam będę tłumaczyć, znacie się bardzo dobrze.. Pamiętacie? Byliście przyjaciółmi! Wróćcie do tamtych czasów sprzed tego cholernego wyjazdu nad jezioro..Chociaż spróbujcie to dla mnie bardzo ważne.-powiedziałam i wtuliłam się w Luke'a, to chyba powoli mnie przerastało.
-Ona ma rację.-powiedzieli jednocześnie.
-Zgoda?-wyciągnął rękę Harry.
-Robię to dla Ciebie.-przytuliła się do mnie.
-Jeszcze mi podziękujesz,-powiedziałam jej na ucho.
-Zgoda.-ścisnęła jego rękę.

Oto właśnie ten dzień... 28 października 2016 roku. Hope i Harry pogodzili się. Czy aby na długo?

1 komentarz:

  1. O jejku noo w końcu!!!
    Niech on ją jeszcze pocałuje i będzie cuudo!
    Tak czekałam na ten rozdział <33
    Jak zawsze warto było tyle wyczekiwać!
    Lili i Luk *.* Uuuuu <33
    A Harryś i Hopiś muszą być razem ;33
    Kocham na next z niecierpliwością! <3
    Natalunka x.x

    OdpowiedzUsuń