Krótka notka na początek
W czwartek razem z Julią wyjeżdżamy i nie będziemy miały jak dodać rozdziału. Z tego też powodu dodajemy go dzisiaj XD Mamy nadzieję, że Wam się spodoba.
Pov Hope
Co do cholery?
Czy on mnie wlasnie pocałował? Ba, że pocałować! On nadal to robi! Jak on śmie? Pomińmy to, że naprawdę dobrze całuje.
Czy ja o tym pomyslałam? Fuuu
Oderwałam sie od jego ust i spojrzałam na niego z mordem w oczach.
-Czy ciebie totalnie pogięło!? -kątem oka zobaczymy Luke'a i Lilly, którzy nie do końca widzieli jak sie zachować a tej sytuacji.
-Po cholere mnie całujesz? Myslisz, że to załatwi sprawę!? - Harry juz otwierał usta, zeby cos powiedział ale mu na to nie pozwoliłam.
-Jestes taki nieznośny! Nie wierzę, że to zrobiłeś! Kłócimy sie ze sobą od kilkunastu lat, a ty jakby nigdy nic przychodzisz i mnie całujesz!? Czy ty juz całkowicie straciłeś rozum!? - Krzyknęłam i wyszłam z domu Stylesów trzaskając drzwiami.
Jestem wściekła, jest mi przykro i czuje, że za chwile wybuchnę płaczem.
Nie chciałam wracać do domu.... Nie w takim stanie.
Pobiegłam w stronę parku niedaleko mojej pracy. Kiedy dotarłam na miejsce, usiadłam na ławce i zaczęłam płakać.
Dlaczego ja płacze?
Bo ten pocałunek cos zmienił i dobrze o tym wiesz (kursywa)
Wcale nie! Nadal jest zadufanym w sobie dupkiem, który myśli tylko o sobie!
Przestań siebie okłamywać Hope (kursywa)
Oh zamknij sie
Moja rozmowę z moją podświadomością przerwała mi Lilly, która usiadła koło mnie na ławce.
-Wszystko w porządku? - zapytała moja przyjaciółka
-Nic nie jest w porządku- westchnęłam i owinelam sie szczelnej kurtką.
-Co ci leży na sercu Hmmm?
-Sama nie wiem. Ten idiota wszystko zniszczył.
-Wszystko czyli co? - zapytała zdezorientowana.
-Wszystko! Moje nastawienie, moje myśli. Co on sobie w ogóle myślał!? Że ten pocałunek bedzie czyms w rodzaju przeprosin!?- krzyknęłam - Dlaczego to zrobił? Wszystko pokomplikował - dodałam łagodniej.
-Zrobił to, bo mu na tobie zależy. Od dłuższego czasu kombinuje jak cie przeprosić. Chyba to zauważyłaś? - spojrzała na mnie
-No tak... Zauważyłam
-To moze doceń to, że sie stara. Szczególnie, że ten pocałunek zmienił twoje nastawienie. Zgaduje, że na łagodniejsze? - uśmiechnęła sie do mnie.
-No moze i na łagodniejsze ale....-cholera zabrakło mi argumentów - masz racje powinnam z nim porozmawiać ale to nie teraz...ani w najbliższym czasie. Chce to wszystko przemyśleć.
-Jak chcesz. To twoj wybór.
*2 tygodnie pózniej*
2 tygodnie. 2 tygodnie bez kłótni, przedrzeźniania sie, a nawet normalnych rozmów. Jedynie czasami wyłapuje jego wzrok przepełniony smutkiem.
Rodzice mówią, że dziwnie sie zachowuje, Matt patrzy na mnie podejrzliwe, a Lilly i Luke cały czas gdzies razem znikają.
No cóż...
Moje rozmyślenia przerwał dzwonek na przerwę. Wyszłam z klasy i udałam sie do mojej szafki. Miałam juz ją otwierać ale przeszkodzili mi w tym czyjeś ręce. Kto był ich właścicielem. Tak! Lilly!
-Hey Hope
-No czesc- spojrzałam na nia z podniesioną brwią.
-Co powiesz na kolacje? Ja, ty i Luke? Otworzyli nowa włoska knajpę wypadałoby ją obczaić.
-No okay. Moge pójść. - wzruszyłam ramionami.
-To super! Widzimy sie dzisiaj o 19:00 na miejscu! - i juz jej nie było.
Co ona knuje...
Pov Luke
-Zaprosilas ją?
-Tak tak, a ty? Powiedziałeś Harremu?
- wszystko załatwione. Oboje nie maja o niczym pojęcia. - zaśmiałem sie, a Lilly mi zawtórowała.
Pewnie jesteście ciekawi co wymyśliliśmy.
Umówiliśmy sie z nimi na kolacje. Oczywiście oni myślą, że bede tam tylko ja I Lilly nikt więcej nikt mniej. Wybraliśmy restauracje, bo wiemy, że tam nie zrobią az tak wielkiej awantury.
No przynajmniej nie powinni.
Cieszę się, że dodałyście dzisiaj.
OdpowiedzUsuńMiłego wyjazdu życzę (gdziekolwiek jedziecie)
A co do rozdziału to genialny!
Ale nie tego się jednak spodziewałam...
Myślałam, że Hope wybaczy Hazzie a tu nic!
Oby zasadzka się udała ❤
Czekam na nn. Papatki 😘❤