Bohaterowie

sobota, 16 stycznia 2016

Rozdział 5

Pov Hope 

Kiedy zjedliśmy obiad ktoś zadzwonił do drzwi. A dokładniej to gwałcił dzwonek. Pewnie to Luke ehh... 

-siema ludzie! - krzyknął mój kochany kuzyn wchodząc z Harrym do salonu, w którym sie znajdowaliśmy

- no cześć - powiedziałam razem z Lilly. 

- pani Emma jest w garażu. Powiedziała, że ty i Harry macie do niej zejść - powiedział wskazując na mnie palcem - a ja i Lilly mamy przynieść stare zabawki ze strychu - dokończył uśmiechając sie jak idiota 

-no Okey - powiedziałam wstając z kanapy 

Pewnie się zastanawiacie dlaczego się nie buntuje Hmmm? Dlatego, że to i tak nic nie da. Mama Harrego i moja mama wymyśliły sobie, że bylibyśmy wspaniała parą. No i takim sposobem zawsze jak każą nam coś zrobić jestem z Stylesem. 

Zeszliśmy razem z zielonookim do garażu gdzie stała jego mama. 

-Dzień dobry Emma - tak.... Kazała do siebie mówić po imieniu 

-Cześć mamo - powiedział Harry.

-Cześć dzieciaki. Musicie wynieść te pudła na podjazd i je posegregować czyli ubrania do ubrań, narzędzia do narzędzi i tak dalej - powiedziała wskazując na stertę kartonów w kacie - jak skończycie to jesteście wolni - powiedziała i weszła do domu 

Nie odzywając się do siebie zaczęliśmy przenosić pudła. 
Po godzinie wszystkie pudła były zostały wyniesione. Teraz tylko je poukładać. 

Podeszłam do pierwszego kartonu i je otworzyłam, zeby zobaczyć co w nim jest. 

Na środku leżała ramka ze zdjęciem, a dokładniej zdjęciem moim i Harrego. Zdjęcie przedstawiało dwoje dzieci ubrudzonych trawa i ziemia. 

Pamiętam ten dzień. Mieliśmy wtedy 7 lat i graliśmy w piłkę. Wtedy się jeszcze nie kłóciliśmy..... 

-co tam masz? - zapytał Harry 

-zdjęcie - powiedziałam wpatrując się w ramkę 

- pokaż - powiedział Harry podchodząc do mnie. 

Wziął zdjęcie do ręki i się uśmiechnął .

-Pamiętam ten dzień. - powiedział nadal się uśmiechając - graliśmy w piłkę i nie mogłaś przyjąć do wiadomości, że przegrałaś- uśmiechnął się do mnie. Nie był to złośliwy uśmiech, do którego jestem przyzwyczajona. Był szczery.... 

- Wcale nie przegrałam był remis - odwzajemniam uśmiech 

- to może go rozstrzygniemy hmm? Co ty na to Black? - powiedział uśmiechając się jak dziecko, które chce zwiedzić ciastka z szafki. 

-Kiedy tylko chcesz Styles - zaśmiałam sie - Ale najpierw musimy dokończyć segregować te kartony 

- no cóż... Twoja przegrana musi poczekać - powiedział loczek. 

- jeszcze zobaczymy - powiedziałam uderzając go żartobliwe w ramie

Pov Lilly 

Gdy Hope i Harry opuścili salon my udaliśmy się schodami do góry. 

-ładnie dzisiaj wygadasz - powiedział niebieskooki 

- Emmm..... Dziękuję? 

Blondyn przepuścił mnie w drzwiach. Co jest? Zachciało mu się być gentlemanem czy jak? 

Weszliśmy do pomieszczenia rozglądając się za tymi zabawkami. Byłoby łatwiej gdyby były w jednym miejscu, a nie porozwalane gdzie się tylko da... No dobra... Trzeba poszukać. 

Podeszłam do wielkiego pudła i je otworzyłam. BINGO! Teraz tylko to znieść 

- Luke! Mógłbyś to znieść na dół? - zapytałam patrząc na niego jak kot z Shreka 

- Dla ciebie wszystko - odpowiedział rzucając mi wielki uśmiech 

-Co Ci się stało? Ostatnio jesteś jakiś... Inny 

-nic się nie stało. Po prostu zauważyłem coś czego wcześniej nie zauważałem - powiedział podchodzą do mnie. Z racji tego, że byłam w kacie nie miałam gdzie uciec 

-Okey..... A co zauważyłeś? - cholera... Przyparł mnie do ściany 

-bardzo dużo rzeczy. Miedzy innymi to, ze jesteś niesamowita - nachylił się nade mną. Kiedy już myślałam, ze mnie pocałuje to jego głowa zmieniła kierunek i pocałował mnie w kącik ust. Odsunął sie ode mnie, uśmiechnął się i wyszedł zabierając ze sobą pudło.

CO TO DO CHOLERY BYŁO ? 


1 komentarz:

  1. Witaj, weszłam tutaj przypadkowo i muszę przyznać, że nie żałuję. Przeczytałam Twój tekst i bardzo mi się spodobał. Masz lekki styl pisania, przez co przyjemnie się czyta. Oby tak dalej!
    Chciałabym zaprosić Cię na mój nowy blog z opowiadaniami. Będą to krótkie nowele o różnej tematyce. Na razie zaczęłam od opowiadania o lekarzu-chirurgu, który leczy chore dzieci.
    www.opowiesci-sovbedlly.blogspot.com
    Liczę, że zostawisz po sobie jakiś ślad :)
    Pozdrawiam! Sovbedlly

    OdpowiedzUsuń