Bohaterowie

wtorek, 23 lutego 2016

Rozdział 8

Pov Lilly 

Przyjaciółka patrzyła na mnie jakby chciała wejść w moja duszę. Nienawidzę się zwierzać, zwłaszcza w takich sytuacjach... 

-Lilly? Powiesz mi o co chodzi? - zapytała spokojnie Hope. 
-Jak tam pierwszy dzień w szkole? - wypaliłam jak głupia. No super. Weźmie Cię za jeszcze większą kretynkę. 
-Serio o tym chcesz gadać? -zapytała zdziwiona. 

Cholera jasna Styles powiedz jej to nie takie trudne. To Twoja przyjaciółka. 

-Wiesz dzisiaj na pierwszym treningu mieliśmy małe gry i pochwalili mnie. Może będę grała w pierwszym składzie. Brawa dla tej pani. Mistrzyni kłamstw. 

- Ciesze się. Na pewno będziesz. Teraz do jasnej ciasnej mów o co chodzi! - powiedziała. Była bardzo cierpliwa. 
- no bo.. - widziałam jak Hope uśmiecha się zachęcając mnie do mówienia. 
- Jak sprzątaliśmy zabawki, Luke był dziwnie miły a potem mnie pocałował- powiedziałam na jednym wydechu. I co takie trudne? 
- Co zrobił?! - jej mina wyrażała wszystko. 
- właśnie to co powiedziałam- odpowiedziałam jej. 
- Ale przecież wy.. co nic nie rozumiem... - była w szoku. 
- ja też nic nie rozumiem.. - powiedziałam zmieszana.
- ale powinnaś z ni.. - nie dane jej było skończyć, bo blondynowaty pojawił się na tarasie. 

- to ja, ja pójdę poszukać Harrego - wypaliła Hope. 
No świetnie zostaw mnie z tym wszystkim samą. Wychodząc puściła mi tylko oczko. Miałam ochotę ją udusić. 

-Hej Lilly- przywitał się. 
- Cześć - odpowiedziałam mu. 
-Dlaczego mnie unikasz?- zapytał siadając blisko mnie, za blisko. 
-Nie unikam. Pierwszy dzień w szkole, zajęta byłam.. 
-Mhm, to jak tam ten pierwszy dzień?- zapytał. No proszę coś nas jednak łączy. Głupota? Hmm.. 
- Dobrze jest szansa, że zagram w pierwszym składzie- unikałam jego wzroku. - a jak u Ciebie? 
Uśmiechnął się do mnie, tak.. tak ciepło? Lilly ogarnij się! 
- w porządku- znowu to zrobił. 
- Luke? 
-Hm? - spojrzał na mnie. 
-Dlaczego wczoraj to zrobiłeś? - zapytałam znowu szybko. A może powinnam e-booki czytać, a nie grać w siatkówkę? 
- zrobiłem to bo.. chcia 

-Zamknij się wreszcie Ty półmózgu!- usłyszałam jednocześnie dwa moje ulubione głosy. 

U góry zrobiło się cicho, a my wybuchnęliśmy śmiechem. 

-chyba go znalazła- śmiał się Luke. 
- no to wygląda- powiedziałam także przez śmiech

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz